Od lat przy każdej zmianie czasu słychać te same dyskusje: że bez sensu, że to w niczym nie pomaga, że pogarsza samopoczucie... czyżby?
Na wiosnę budzi się moja kreatywność. Coraz dłuższe dni, coraz więcej słońca - nic tak nie sprzyja otwartości na tworzenie.
Zmienia się mój wewnętrzny czas. Przestawiam swój zegarek. Mam ochotę wstawać wcześnie. A jeśli trzeba zarwać noc, to może być to nawet... przyjemne. Czas płynie inaczej, kołderka - choć kochana niezmiennie - może poczekać. Chciałoby się wejść na drzewo i patrzeć w niebo... Marzy mi się jezioro, marzą mi się gwiazdy, cisza i... burze.
Jestem zmotywowana do fajnych rzeczy. Dziś w nocy widziałam, jak z pierwszej pięćdziesiąt dziewięć robi się trzecia - na zakończenie kilkugodzinnej zabawy z nowym wyglądem bloga. Jak Wam się podoba?
Wiosną będzie na klejmotku więcej słów. Więcej opinii. Więcej mnie.
Zmiany, zmiany... kocham zmiany!
Przestawiliście swoje zegarki?