14 października 2014

Nigdy nie miałam idola

Temat zaproponowany dziś przez Ulę przypomniał mi te wszystkie godziny wychowawcze w podstawówce i gimnazjum, te wszystkie godziny katechezy, lekcje języka polskiego, kiedy padało pytanie nauczyciela: kto jest twoim idolem?

A ja wtedy tak bardzo chciałam przespać najbliższe 45 minut...



Nigdy nie miałam idola. Koleżanki i koledzy wymieniali nazwiska piosenkarzy i piosenkarek, Adama Małysza, sławnego karateki, dobrego nauczyciela, Jezusa Chrystusa, lub odpowiadali pięknie: moimi idolami są moi rodzice.

A ja nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc wymyślałam coś zgodnego z moją obecną fascynacją. A przecież zawsze miałam wiele pasji. Śpiewałam, recytowałam, występowałam na scenie, grałam na gitarze i dostawałam (wciąż nie wiem, jakim cudem) piątki i szóstki z plastyki. Czy do tego wszystkiego potrzebna mi była jedna osoba, na której bym się wzorowała? Która mogłaby założyć mi klapki na oczy i skierować na jedyną słuszną drogę, tak, że nawet nie widziałabym innych ścieżek samorozwoju i innych wspaniałych ludzi?

I czy dziś ktoś jest dla mnie idolem? Czy ktoś sam w sobie mnie inspiruje? Chyba nie. Jest jednak wielu ludzi, których podziwiam, a ich nazwiska zmieniają się wraz z moim humorem i zainteresowaniem jakąś dziedziną. Czyli często. Inspirują mnie konkretne działania różnych ludzi, a nie oni sami.

W szkole inspirowały mnie czasem działania i wiedza moich nauczycielek polskiego i muzyki, po drodze pani dyrektor domu kultury. Na studiach fascynują mnie badania i osobowości niektórych językoznawców. W zaangażowanej blogosferze motywuje mnie do działania praca każdego blogera i każdej blogerki z osobna. Inspirują mnie malunki Uli, która stworzyła to wspaniałe wyzwanie i zmotywowała do sięgnięcia po akwarele i namalowanie storczyka, którego widzicie w tym poście.
Inspiruje mnie siła mojej Mamy.

Praca tych wszystkich ludzi nie jest dla mnie drogą, a tylko (i aż!) drogowskazem. Mówi: tędy możesz dojść w takie miejsce, ale niczego ci nie gwarantuję; jest jeszcze wiele innych dróg.

I nie wiem, czy mam lepiej czy gorzej od koleżanki, która całą podstawówkę kochała się w Enrique Iglesiasie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...