Możesz biegać cały dzień, cały tydzień. Możesz dać się pochłonąć przez obowiązki w pracy, w domu, na uczelni. Możesz padać na twarz co wieczór i wstawać rano nie z uczuciem wyspania, a zmęczenia.
Możesz - jak ja. A jeśli masz dzieci, to pewnie jeszcze bardziej możesz.
Ale zawsze przychodzi taki dzień, w którym wszystko jakoś lepiej się układa. Choćby i przez chwilę. Masz godzinę lub trzy dla siebie i zastanawiasz się, co można zrobić z tym czasem.
Nie zastanawiaj się więcej. Wypracuj sobie swój rytuał. Zrób coś dla siebie, oddaj się przyjemności na kilka chwil. Co właściwie lubisz?
Ja uwielbiam kawę. Dobrą kawę z waniliowym syropem, albo i bez. Z mlekiem. Zaparzoną z pietyzmem, podaną pięknie. Kocham przytulne kawiarnie, mogę spędzać w nich godziny - zarówno sama, jak i ze znajomymi.
Ale częściej na kawę patrzę czysto pragmatycznie i odzieram ją z magii. Dwie łyżeczki rozpuszczalnej, półtorej łyżeczki cukru, woda zbyt gorąca, mleko prosto z kartonu. I wypijam na dwa łyki. Żeby przeżyć. I lecę na autobus. Scenariusz przeciętnego poranka.
I przychodzi wolny dzień. Ostatnio zdarza się to raz na tydzień lub dwa tygodnie. Mówię tu o względnej wolności - nie muszę iść na uczelnię, nie mam zjazdu ani praktyk, nie jestem z nikim umówiona, ale muszę przygotować się do zajęć, zrealizować szydełkowe zamówienia, posprzątać, etc., etc... Jednak czas nie goni tak, jak w inne dni, nie spieszę się na żaden autobus.
I stwarzam sobie rytuał. Rytuał spokojnego poranka, wolnego czasu. Kawiarka. Aromatyczna kawa. Mleko podgrzane i spienione. Smakowy syrop lub szczypta cynamonu. Szablony do wzorków na mlecznej piance. I tylko ja.
Czas się zatrzymuje, kawa pachnie, pyszny omlet się smaży, pokrojone gruszki i jabłka skwierczą w garnku posypane cynamonem. Mam czas. W takie poranki jestem dla siebie najważniejsza.
I życzę Ci, radzę z całego serca: zrób to dla siebie. Jedz swojego kurczaka jak Dominique Bretodeau.
O tak, pachnące kawą nieśpieszne poranki lubię bardzo, a zwłaszcza w zimie... do tego ulubione radio w tle, coś do czytania....staram się to robić jak najczęściej.
OdpowiedzUsuń