25 września 2014

Małe przyjemności, czyli jak nie zwariować w samotności


Witam Was cieplutko w czwartek :-)

Na uczelni już właściwie wszystko pozałatwiane, teraz tylko muszę czekać na decyzje, na które nie mam wpływu. Mam teraz sporo czasu na...




Siedzę sama. Zajmuję sobie czas. Wczoraj wyskoczyłam z moją kochaną Patrycją do Café 22 (uwielbiam to miejsce, uwielbiam oglądać Szczecin z 22. piętra, uwielbiam belgijską czekoladę z bitą śmietaną i uwielbiam kupon rabatowy za zapisanie się na newsletter). Miałam więc przyjemne popołudnie. Takie rzeczy pozwalają nie myśleć, nie wariować. Bo choć lubię być sama ze sobą, nie potrzebuję do szczęścia nieustannego towarzystwa innych ludzi, to jednak ludzie pomagają nie zapyzieć w czterech ścianach.






Wieczorem zrobiłam pierogi. Pierwszy raz sama, samiutka. Nie chodzi o to, że nie robiłam nigdy wcześniej ciasta na pierogi ani farszu. Tylko o to, że byłam sama w domu, robiłam to wszystko dla siebie i nikt nie wycinał ze mną kółek słoikiem. I wiecie co? O ile gotowanie z moim R. i dla mojego R. sprawia mi radość ogromną, o tyle dobrze jest czasem zrobić taką ucztę tylko dla siebie. Bo to, że siedzę sama, nie oznacza, że przestałam lubić pierogi.

Więc zrobiłam. 26. Z kurkami. Farsz najprostszy: odgotowałam kurki, pokroiłam je na kawałeczki; na maśle zeszkliłam posiekaną szalotkę i dorzuciłam kurki, dusiłam je przez około 10 minut, po czym doprawiłam solą, pieprzem, szczyptą suszonego tymianku i rozmarynu.

Dziś zjadłam podsmażone. Z bułką tartą. Najlepsze!








I kawa. Kawę większość z nas pija rano, żeby jakoś wstać na nogi i przeżyć dzień. Może być zwykła, czarna. Może być z mlekiem wlanym prosto z butelki czy kartonu. A może być jak z kawiarni. Którą wybierasz?






Upiększajcie swoje życie, kolorujcie je. Bo warto. Zmuście się do tej jednej dodatkowej chwili na podgrzanie i spienienie mleka. Gwarantuję, że dzień zaczniecie dużo lepiej i z większą energią!

6 komentarzy:

  1. to tak wygląda mąka w kurkach:) smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten pomysł na rozpieszczanie siebie :) I zgadzam się w stu procentach - wieczór obżarstwa jest o wiele lepszy niż wieczór SPA :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. A tak o, na oko :D
      Wczoraj: mąka (około 2 szklanek, może trochę mniej), w mące dołek, do dołka jajko. Nożem "posiekać" mąkę z jajkiem, żeby wymieszać. I wodę dolewać gorącą, ale na tyle, żeby nie parzyła bardzo; żeby dało się ciasto ugniatać. Aż do odpowiedniej konsystencji.
      Teściowa daje jedno jajko na kilogram mąki i też dobrze. Ogólnie ciasto jak na makaron :-)

      Usuń
    2. Jak na makaron powiadasz... Tego też nigdy nie robiłam. Ale pierogi są na mojej liście 'do nauczenia się' :) Póki co zajmuję się blogiem i właśnie włączyłam Cię do zabawy Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że się przyłączysz!

      Usuń

Nic nie motywuje i nie cieszy mnie tak, jak Twój komentarz <3

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...