02 sierpnia 2014

Historia mojego tworzenia


Nie jestem jedną z tych osób, które babcia nauczyła szydełkować, mama - szyć na maszynie, a los obdarzył talentem plastycznym. Jestem jednak jedną z tych osób, które w swoim życiu poznały wielu fantastycznych nauczycieli, utalentowanych rówieśników i inspirujących miejsc. Poniżej przeczytacie o nieustannym odkrywaniu przeze mnie nowych pól do twórczego działania, o poszukiwaniu pasji i dążeniu do wytrwałości. To będzie długi post!





Od dziecka wypełniałam swoje życie różnymi zajęciami. Moją pierwszą i dożywotnią pasją jest śpiewanie - śpiewałam w naprawdę wielu miejscach i przez wiele lat. I jeszcze czasami mi się zdarza. Poza tym: tańczyłam, chodziłam na zajęcia plastyczne, uczyłam się gry na gitarze klasycznej i na flecie, współorganizowałam szkolne i klasowe akademie i przedstawienia, byłam zaangażowaną harcerką (nawet drużynową!), bawiłam się w tworzenie szablonów blogowych w HTMLu; słowem - robiłam wszystko naraz i ze wszystkiego czerpałam naprawdę ogromną satysfakcję. Jako dziecko i jako nastolatka.

Sądzę, że to właśnie ogrom zajęć pokazał mi, że nie muszę się w życiu ograniczać. Nawet, jeśli rysowanie nie idzie mi dobrze - rysuję, bo lubię. Gitara może i nie była dla mnie najlepszym wyborem, ale lekcje dały mi podstawy, dzięki którym mogę dziś przy piwku i dobrych znajomych zagrać od ręki nieśmiertelnego Teksańskiego, Hej, Sokoły i Ona tańczy dla mnie ;-)




Początki czegoś na kształt rękodzieła

Kiedy miałam osiemnaście lat, spędziłam niecałe trzy tygodnie na wolontariacie w górach. W schronisku, w którym pracowałam, dwie dziewczyny wystawiały swoją autorską biżuterię na sprzedaż. Oglądałam ją z zachwytem każdego dnia. W pewnym momencie do zachwytu dołączyła ciekawość, jak to wszystko jest zrobione. Chyba nie minął tydzień od mojego powrotu z wolontariatu, kiedy do drzwi zapukał listonosz z pierwszą paczką z półfabrykatami i koralikami. Na początku oczywiście nie pomyślałam o narzędziach i kombinowałam z kombinerkami ;-)

Pierwsze kolczykowe próby były kompletnie nieudane estetycznie, ale ja i tak cieszyłam się jak dziecko, że to-to w ogóle się trzyma, że ma bigiel, że to-to naprawdę można nosić (tylko czy ktoś by chciał? :D). Później zamawiałam coraz więcej elementów i narzędzi, inspirowałam się fotoblogami (były wtedy na czasie), blogami, uczyłam się, robiłam kolczyki, bransoletki i naszyjniki. Miałam też chwilową przygodę z modeliną. I nawet sprzedawałam te swoje maleństwa koleżankom w szkole (później na uczelni) i nauczycielkom.




W międzyczasie, odkrywając fotoblogowy i blogowy świat rękodzieła, przeżywałam przelotne romanse z dekupażem, kolażem, fotografią, tkaninami i wspaniałym czarnym Łucznikiem. Skutki tych romansów były różne, ale nauczyły mnie jednego: nie poddawać się. Po prostu robić w wolnej chwili to, co sprawia przyjemność i dzielić się tą pasją z innymi!

Przez cały ten czas zachwycałam się scrapbookingiem, cardmakingiem i innymi twórczymi technikami, w których wykorzystuje się papier. Nie do końca wiedziałam, z czym to się je, ale trochę ponad rok temu zaczęłam szukać, kombinować, próbować... wciąż inspirując się pięknymi blogami.




Mniej więcej w tym samym czasie, co scrapbooking i cardmaking, pojawiło się szydełkowanie (wraz z nieudanymi próbami robienia na drutach, ale wciąż chcę się nauczyć). Wciąż się w ten pasji zatracam, wciąż się uczę, poprawiam błędy. Często można mnie spotkać z szydełkiem w ręce. Dziergam w domu, w pociągu, z przyjaciółką, czasami na uczelni... Uwielbiam szydełkowe maskotki, czapki, a jeszcze bardziej: dywaniki, podkładki, koce i kosze, czyli to wszystko, co pozwala upiększyć dom. Największą miłością darzę grubaśne włóczki!




Poza tym: gotuję, a jak mam dostęp do piekarnika, to też piekę; uczę się florystyki w szkole policealnej; generalnie: chwytam się wszystkiego, co mi wpadnie w ręce. Bo chcę, bo lubię... i chyba trochę muszę. Bycie narzeczoną marynarza wymaga ode mnie wypełniania sobie każdej wolnej chwili twórczymi zajęciami - żeby nie oszaleć z tęsknoty :-)


Jestem bardzo ciekawa, jak wyglądała (lub wygląda) Twoja droga do znalezienia swojej ukochanej pasji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nic nie motywuje i nie cieszy mnie tak, jak Twój komentarz <3

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...